Tym niemniej...
Sprowadzi się to spotkanie do takiego obrazu - od 15 do 20 facetów w wieku od 25 do chyba nawet 60 lat, razem mają chyba z 200lat doświadczenia zawodowego. I ja, lat 25 lat jeszcze [wyglądam na 17 :] świeża w firmie i na rynku pracy.
Dodatkowo mój niemiecki ma duży potencjał poprawy jeżeli wiecie co mam na myśli...
Temat to wypadki związane z prądem. Coś tam przeczytam, jakieś pytania zadam. Jeżeli elektryk będzie na miejscu, to może mnie trochę uratuje. A może nie...
To jedna z tych chwil, kiedy naprawdę doceniam język polski i ten krótki epizod pracy w Polsce ze względu na język (Mniejsza o to, że to praca za 7zł na rękę była, za stawką nie tęsknię ;] )
Jeżeli jest się rodzimym użytkownikiem języka to tego typu występy są mniej straszne. Musicie mi uwierzyć.
Stresująca sytuacja, a ja:
- Martwię się, co oni sobie pomyślą...
- Martwię się, co będzie jak mnie nie zrozumieją....
- Martwię się, bo się martwię....
Ten sam zestaw pytań i odpowiedzi można zastosować do każdej stresującej sytuacji w pracy. U mnie działa, może u was też podziała? Spróbować nie zaszkodzi.
Każdemu który narzeka na pracę w Polsce proponuję pół roku za granicą. Gdziekolwiek ale z samymi obcokrajowcami.
A sobie proponuję podniesienie tych umiejętności językowych, żeby w przyszłym roku taki występ nie był problemem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz